Hotel znośny, jedzenie przyzwoite. Pomarańcze rosną na drzewach na ulicach.
Miasto jest ubogie w "ciekawe" miejsca, praktycznie z wyjątkiem amfiteatru z czasów rzymskich i cytadeli nie ma co oglądać. Przejezd przez miasto autobusem pozwala przyglądnąc się kilku ciekawostkom - dzielnica ambasad - większość niepozorna, przy niektórych jeden strażnik czy też policjant, z wyjątkiem paranoidlnych amerykan, przed budynkiem transportery opancerzone i żołnierze, robienie zdjęć w tym miejscu ma nieciekawe konsekwencje. Drugie miejsce to budowa amabasady Arabii Saudyjskiej, wówczas olbrzymia dziura w ziemi pod wielopoziomowy parking, a nad nim ma się znaleźć wieżowiec.